niedziela, 6 lipca 2014

Maliny i wanilia. Jajka i śmietanka. Na blogowe urodziny. Tarta.

 
Kochani!
Dziękuję za to, że jesteście. 
Dziękuję za motywację do poszukiwania kolejnych prostych i pysznych przepisów.
Że codziennie tu zaglądacie i czerpiecie z przepisów pełnymi garściami.
Że dzielicie się swoimi sukcesami, wtedy i ja mogę cieszyć się razem z Wami.
Że pytacie, gdy coś się nie uda. Że RAZEM znajdujemy rozwiązanie.
Dziękuję!

Gdy cztery lata temu zakładałam bloga, nawet nie marzyłam, że tak zmieni moje życie. Dzięki niemu poznałam fantastycznych ludzi (zarówno w wirtualnym, jak i realnym świecie). Mam okazję brać udział w różnego rodzaju eventach kierowanych do blogerów kulinarnych, na których znowu jest okazja, żeby się w naszym rozrastającym światku spotkać, pogawędzić i pośmiać. Tak, dobrzy ludzie to podstawa! 


A miało być tak pięknie! :( Miałam mieć dla Was cztery rodzaje makaroników, po każdym na jeden rok prowadzenia bloga. Miały być kawowe, cytrynowe, malinowe i z zieloną herbatą. I co... i wyszła katastrofa, ale ja nie poddaję się łatwo, więc do makaroników wrócę na pewno i nie ma opcji, wyjdą na 100%. 

Za to trochę w zastępstwie, ale nie ujmująca smakiem, jest dziś dla Was w podziękowaniu za te cztery lata tarta malinowa. Odkąd zdobyłam małe foremki z wyjmowanym dnem, to takie indywidualne wersje goszczą u nas bardzo często. Nie ma kłótni o ostatni kawałek :) 

Spójrzcie tylko na nie. Są kwintesencją lata... Maliny, słodko-kwaśne - trochę jak nasze kapryśne lato. Dziś świeci słońce, jutro może się nagle oziębić i będzie padał deszcz. Lekki jajeczno-śmietankowy krem, mocno słoneczny z waniliową nutą.


Mini tarty malinowe

przepis własny
(na 2 foremki o średnicy 12cm)

Składniki:
na kruchy spód:
150g mąki (typ 550)
50g schłodzonego masła
25g cukru pudru
1 żółtko

na nadzienie:
2 garści malin
95g śmietanki kremówki 30%
1 jajko
2 krople pasty waniliowej

Przygotowanie:
Wszystkie składniki na ciasto wymieszajcie i zagniećcie z nich lekko rozwarstwiające się ciasto. Włóżcie do lodówki na 30 minut.

Po tym czasie wyciągnijcie ciasto z lodówki. Podzielcie na dwie równe części i rozwałkujcie na ok. 3-4mm. Przełóżcie do wysmarowanych masłem foremek. Dokładnie wylepcie wnętrze foremki. Nakłujcie widelcem i włóżcie do lodówki na 20 minut.

Rozgrzejcie piekarnik do 175 stopni (górna i dolna grzałka).

Na schłodzone ciasto wyłóżcie papier do pieczenia, na który wysypcie groch lub fasolę, by obciążyć je podczas pieczenia. Pieczcie w rozgrzanym piekarniku przez 15 minut. Po tym czasie wyjmijcie z piekarnika, usuńcie fasolę i odstawcie na bok do ostygnięcia. 

W misce wymieszajcie dokładnie kremówkę, jajko i pastę waniliową. 

Na ostudzone spody ułóżcie maliny, zalejcie przygotowaną masą. Wstawcie do rozgrzanego piekarnika i pieczcie przez 30-35 minut (poziom upieczenia sprawdzajcie wykałaczką). Odstawcie na bok do lekkiego ostygnięcia.

Podawajcie same lub z kleksem bitej śmietany. Smacznego!

6 komentarzy:

  1. E tam makaroniki , taka tarta jest 1000 razy lepsza , maliny ach
    Sto lat Blogowania życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat, sto lat! :)
    Takie kremy i desery lubię :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie wygląda! Z malinkami musi smakować wspaniale.
    Ewelinko, wszystkiego najlepszego i wielu wspanialych lat blogowana.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. zjadłabym takie smakołyki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Margot, dziękuję! :) A makaroniki jeszcze się pojawią.

    Kamciss, dziękuję! :) Też takie owocowe wypieki lubię!

    Majanko, dziękuję Kochana! :) Mam do wypróbowania jeszcze czarne porzeczki i jagody :)

    Pozdrawiam ciepło!
    Ewe

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna sprawa :) takie smakołyki idealne na lato ze świeżych produktów :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Super, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią. Komentarze są moderowane, dlatego nie martw się, jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu.